Wyobraź sobie że stoisz na środku placu otoczonego kamienicami, odwracasz się w prawo i widzisz zachęcający drewniany szyld z napisem Marchewka z Groszkiem. Głód dodaje motywacji, więc ruszasz i z każdym krokiem jesteś coraz bliżej i bliżej. Po chwili stoisz przed progiem, w środku zauważasz przyjazne jasne wnętrze gdzie przy stolikach siedzą ludzie z uśmiechami na twarzy i z radością wymieniając się pozytywną energią. Przechodzisz przez próg i siadasz przy wolnym stoliku w głębi sali. Z menu wybierasz bardzo dobrze znane Ci danie i do tego jeszcze jasne piwo. Siedzisz i relaksujesz się jeszcze bardziej w oczekiwaniu na jedzenie a z każdym łykiem piwa relaks jeszcze bardziej rozchodzi się po twoim ciele i ogarnia Cię całkowicie. Nieoczekiwanie dostajesz jedzenie na dużym talerzu, wygląda smakowicie więc zabierasz się do jedzenia. Kęs po kęsie wgryzasz się co raz bardziej stwierdzając że im głębiej tym przyjemniej. Popijając od czasu do czasu piwem zjadasz wszystko i z trudnością powstrzymujesz się aby nie wziąć talerza w ręce, podnieść i wylizać. Dopijając piwo czekasz aż będziesz w stanie się podnieść, w końcu wstajesz i ruszasz ku wyjściu, wychodzisz na plac i pierwsza myśl która przychodzi Ci do głowy to to że zawsze możesz wrócić. No i rusza dalej przed siebie ...
zgadzam się całkowicie!
OdpowiedzUsuńmiejsce bardzo przyjemne a od siebie dodam że naleśniki ze szpinakiem najpierw rozbroiły mnie wyrazistością, sytością i konsystencja farszu, a później zniewoliły wielkością porcji i na długo przyszpiliły do krzesełka
zresztą nawet bez naleśników lokalu nie chce sie opuszczać, panuje tam fantastyczna atmosfera stabilności i miłego, szeptanego gwaru,
może okrągłe, drewniane stoły i może haftowane obrusy nastrajają do rozmowy, może kwiaty jakiś lepszy tlen tam wytwarzają, może stary zegar zatrzymuje czas, a może to zasługa pysznego, i o zupełnie innym niż znany nam smak, piwa ukraińskiego bez znaczenia, Marchewki z Groszkiem opuszczać się nie chce i wraca sie tam bardzo przyjemnie przy każdej okazji
Polecam!